Pytania i odpowiedzi
Pytania i odpowiedzi
Wybrane odpowiedzi księdza Arcybiskupa na pytania postawione podczas Dialogów
Czy Bóg działa w konkretnych miejscach w szczególny sposób?
Nie ulega wątpliwości, że Pan Bóg wybiera jakieś szczególne miejsca, gdzie można doznać Jego nadzwyczajnych łask. Tak można patrzeć na Lourdes, Częstochowę – Jasną Górę, Fatimę. (…) Tam Pan Bóg wybrał szczególne miejsca, szczególnych ludzi i poprzez Najświętszą Marię Pannę przekazał nam szczególne wskazania jak wierzyć, jak odnajdywać się we współczesnym czasie. Tak jest i pod tym względem trzeba uznać, że po pierwsze takie miejsca sq, a po wtóre, że na pewno – mówiąc tak nieładnie, językiem ekonomicznym – warto by tam pojechać.
Co natomiast sprawia, że ludzie szukają jakiejś nadzwyczajności? Sq im potrzebne. Jeżeli za tym kryje się pragnienie pogłębienia swojej wiary, związania się z Bogiem, to nie widzę w tym nic zdrożnego.
Zdarza się, że od naszych duchowych autorytetów dostajemy modlitewne porady, np. każdego dnia zmawiaj wytrwale w jeden dzień jeden różaniec w danej intencji. Czy takie rytualne podejście, zmawianie konkretnych modlitw, w konkretnych warunkach, żeby się spełniło nie jest nieco ezoteryczne? Czym tak właściwie miałoby się to różnić, przykładowo, od splunięcia przez lewe ramię podczas pełni księżyca?
Nawiązując wprost do modlitwy różańcowej: to nie może być modlitwa pojmowana ezoterycznie, modlitwa, która miałaby być takim czysto mechanicznym odmawianiem kolejnej dziesiątki różańca. Modlitwa różańcowa to jest przede wszystkim rozmyślanie o życiu Pana Jezusa razem z Matką Najświętszą, któremu to rozważaniu towarzyszy gest naszych palców, przesuwania poszczególnych paciorków różańca, a jednocześnie, któremu to rozważaniu towarzyszy odmawianie modlitwy Zdrowaś Mario oraz Ojcze nasz.
Czy wspólnoty skupione wokół rytu trydenckiego nie rozbijają jedności archidiecezji? Skąd tylu młodych ludzi jest zainteresowanych tą formą Mszy?
Sobór Watykański II nie przekreślił rytu trydenckiego, nie powiedział, że jest on zły, albo, że nie powinno się już nim posługiwać.
Nie potrafię odpowiedzieć dlaczego młodzi ludzie fascynują się Msza Świętą trydencka, chociażby dlatego, że jestem pewien, że przynajmniej 95% z nich nie zna w ogóle łaciny i nie rozumie co się dzieje.
Dzisiaj próbuje się wprowadzić tę liturgię bardzo ściśle według tamtych przepisów, z wieloma gestami, które są zupełnie niezrozumiałe oraz z na pewno niezrozumiała łacina. Ona rzeczywiście pięknie i dostojnie brzmi, ale gdybyśmy tylko tak patrzyli na tę liturgię, to oznaczałoby to, że idziemy wysłuchać Mszę Świętą, łacinę, która dziwnie i wspaniale do nas przemawia. Wraca więc zasadnicze pytanie: czy uczestnicy trydenckiej liturgii zdają sobie sprawę, że tu chodzi nie o pięknie brzmiącą łacinę, tylko o to, że mają uczestniczyć w zbawczym dziele Jezusa Chrystusa we wspólnocie Kościoła?
Mam 22 letnią córkę. Po przyjęciu sakramentu bierzmowania przestała chodzić do Kościoła. Wśród moich znajomych posiadających dzieci w podobnym wieku to dość powszechny problem. Czy zmuszać nastolatków do uczestnictwa we Mszach Świętych? Czy takie uczestnictwo ma sens? Czy lepiej poczekać aż sami dojrzeją do tego by dobrowolnie chodzić na Mszę Świętą?
Są gdzieś pewne granice możliwości działania, zwłaszcza jeśli dziecko osiąga 18. rok życia. Na pewno przymuszanie, które rodzi bunt nie daje nic dobrego. Nie można oczywiście z drugiej strony patrzeć obojętnie, na to, że ktoś będzie lekceważył tak ważne i święte rzeczy jakimi są uczestnictwo we Mszy Świętej niedzielnej. Zawsze pozostaje czas na zachętę, na to, żeby samemu pójść – być może to zmusi do jakiejś refleksji, ale też nie tracić nadziei, że przyjdzie kiedyś moment, takiej głębokiej refleksji i nawrócenia. W to wątpić nie można. Przykłady wielu świętych pokazują jak modlitwa o czyjeś nawrócenie potrafi sprawić prawdziwe cuda wewnętrznej przemiany.